niedziela, 29 listopada 2015

Wilki powróciły do Polski

Znalazłam kilka artykułów o wilkach , które powróciły do Polski
Pokazują to zdjęcia z fotopułapek rozmieszczonych w całym kraju. W ostatnim roku drapieżniki "złapały się" w nie w Wielkopolsce, na Pomorzu, Śląsku, a teraz - tuż koło Warszawy.
Kilka dni temu obecność wilczej watahy (rodziny) w Puszczy Kampinoskiej potwierdziły władze parku narodowego. Dorosły wilk został sfotografowany przez automatyczną fotopułapkę. Przyrodnicy są pewni, że nie był to przypadkowy przechodzień. - Tak jak ludzie, którzy chcą się zadomowić gdzieś na dłużej, wieszają w oknach firanki czy grodzą teren, tak wilki znaczą terytorium, które wybrały - tłumaczyła w "Gazecie Stołecznej" dr Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". - W puszczy zaczęły intensywnie znaczyć teren moczem, drapać ziemię. Nie ma wątpliwości, że czują się tu u siebie.

Poprzednio wilki w Puszczy Kampinoskiej były w 1964 r. To wtedy ostatnią samicę ze szczeniakami zatłuczono kijami. Ostatnie wilcze rodziny skryły się zaś głównie w refugiach - lasach północno-wschodniej Polski i Karpat.

Teraz wracają.

- Wilki na zachodzie Polski to nie są efemeryczne osobniki - mówi prof. Gula. - Mamy tam znaczące subpopulacje tych drapieżników, np. w Borach Dolnośląskich, gdzie Muzeum i Instytut Zoologii oraz Instytut Ochrony Przyrody PAN prowadzą od kilku lat badania z użyciem telemetrii GPS. Co najmniej pięć watah poluje też na pograniczu Świętokrzyskiego i Mazowieckiego, 150 km na południe od Warszawy.

W całej Polsce żyje dziś przeszło 700 wilków. Choć obszary rolne, budynki oraz drogi przeszkadzają im się rozprzestrzeniać, to według Atlasu Ssaków Polski prowadzonego przez Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie powoli zasiedlają one zachodnią i północno-zachodnią Polskę.

Stosunki ludzi i wilków to historia eksterminacji gatunku, którego nie lubiliśmy. Nie lubiliśmy za to, że z nami konkurował o jelenie, nie lubiliśmy za to, że jak już te jelenie myśmy wytłukli, to one biedne musiały nam zabierać owce, bo nie miały co jeść, nie lubiliśmy ich też dlatego, że oswoiliśmy psy, to znaczy oswoiliśmy wilki, to były jakieś niezależne stworzenia. Jedne oswoiliśmy, a tu jakiś zbiegły niewolnik - mówi Adam Wajrak, autor książki 'Wilki'.

Obserwacja wilków to wielkie wyzwanie, ale i wielka przygoda. Okazuje się, że nasze wyobrażenie o tych zwierzętach znacznie różni się od rzeczywistości. Adam Wajrak przybliża funkcjonowanie tych wyjątkowych zwierząt. Opowiada o ich zwyczajach, zachowaniach, reakcjach zarówno na inne zwierzęta w stadzie, jak i na ludzi.

Książkę Adama Wajraka 'Wilki' można kupić na stronie Kulturalny Sklep.pl oraz na publio.pl (e-book).
http://wyborcza.pl/10,82983,19063264,wilk-kontra-czlowiek.html - tu znajdziecie film w , którym opowiada Adam Wajrak.

- Od kilkunastu lat wzrost ich populacji w Polsce jest szczególnie widoczny, bo pojawiają się w miejscach, w których ludzie zapomnieli, że kiedyś występowały - wyjaśnia prof. Gula.

Czy zatem ochrona gatunku Canis lupus działa?

- Niewątpliwie zmniejszyła śmiertelność wilków powodowaną przez ludzi. Problem polega na tym, że nie mamy planu ochrony i krajowego systemu monitoringu tych zwierząt - mówi naukowiec. - Ochrona gatunkowa nie jest też w żaden sposób egzekwowana - uważa. - Nie mamy narzędzi, żeby powstrzymać kłusowników i nieetycznych myśliwych. Brakuje też koordynacji między działaniami na rzecz ochrony i badaniami.

Czy ludzie powinni się obawiać ekspansji terytorialnej wilków?

Od drugiej wojny światowej nie zanotowano ani jednego przypadku ataku tych drapieżników na ludzi. Wilki co prawda polują czasem na zwierzęta gospodarskie albo zabijają psy, ale ludzie żyjący obok wilków w północno-wschodniej Polsce czy Bieszczadach nauczyli się chronić przed nimi swoje zwierzęta. Coraz więcej hodowców ma psy pasterskie oraz otacza pastwiska elektrycznymi ogrodzeniami, a na noc zagania zwierzęta pod dach.

- Na razie jednak w Borach Dolnośląskich, Lubuskiem, Puszczy Noteckiej, na Pomorzu czy w Świętokrzyskiem wilki zabijają zwierzęta gospodarskie sporadycznie - uspokaja prof. Gula. - Przypomnę też, że w Polsce działa system rekompensat za szkody wyrządzane przez chronione drapieżniki - dodaje uczony.

Co ważne, gatunek Canis lupus jest istotnym elementem ekosystemu, który człowiek rozregulował, wybijając wielkie drapieżne ssaki (w Polsce także niedźwiedzie i rysie). W naszym kraju wilki pomagają choćby kontrolować pogłowie jeleni, które są ich głównym pożywieniem.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po 50 latach wilki wróciły do Puszczy Kampinoskiej. 
 Po raz ostatni widziano wilka w Kampinoskim Parku Narodowym w 1964 r. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat jego populacja w Polsce wzrosła, a pojedyncze osobniki lub małe watahy zaczęły zajmować nowe tereny.
"Dzięki bezinwazyjnemu monitoringowi zwierząt z wykorzystaniem fotopułapek udało się potwierdzić obecność wilków w naszym parku. Po raz pierwszy udało się zaobserwować gatunek blisko dwa lata temu, w grudniu 2013 r. Pracownicy zespołu ds. nauki i monitoringu przyrody KPN uznali wówczas, że jest to osobnik migrujący. Jakiś czas później okazało się, że przedstawiciele tego gatunku zamieszkali u nas na stałe" – pisze Adam Olszewski na stronie kampinoski-pn.gov.pl

"Fakt, że w naszym parku pojawiły się wilki dowodzi, że kampinoska przyroda jest w bardzo dobrej kondycji, a przybyłe drapieżniki uzupełnią brakujące ogniwo w łańcuchu pokarmowym kampinoskiego ekosystemu przez co staną się naturalnym selekcjonerem i reduktorem populacji jeleniowatych i dzika w KPN" – pisze Olszewski. "Jednocześnie uspokajamy turystów i mieszkańców Kampinoskiego Parku Narodowego – wilk unika człowieka, nie stanowiąc tym samym dla niego zagrożenia" – czytamy na stronie Kampinoskiego Parku Narodowego.
kampinoski-pn.gov.pl/KRESY.PL

 https://www.youtube.com/watch?v=t-Zt3ETzr6U - filmik z wilkiem w puszczy Kampinowskiej
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Polska „eksportuje” wilki do Niemiec i Danii


Rośnie liczba dużych drapieżników w Polsce. Wilki mają się u nas tak dobrze, że zasilają populacje tych zwierząt u naszych zachodnich sąsiadów.

- Szacuje się, że w Polsce żyje około 1000 wilków, a ich zasięg się stale poszerza – powiedział Polska.pl dr Robert Mysłajek z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, współautor publikacji w prestiżowym piśmie naukowym „Science” na temat odradzania się populacji dużych drapieżników w Europie, która ukazała się w grudniu 2014 roku. – Wilki, niegdyś zupełnie wytępione w lasach Polski zachodniej, teraz rekolonizują tamtejsze lasy, wędrując niekiedy i dalej, za zachodnią granicę. Badania genetyczne pokazały, że docierają nawet do Holandii czy Danii.
15784412927_8cb36b4c3b_k.jpg Wilki żyją w Europie w 22 krajach, a ich liczebność wynosi około 12 tys. osobników. Jak tłumaczy naukowiec, każde zwierzę potrzebuje dużego terytorium, które sięga nawet 200-350 km kwadratowych. Młody, wkraczający w samodzielność osobnik musi więc sobie to terytorium znaleźć, a niezasiedlone przez wilki lasy zachodniej Polski nadają się do tego idealnie. Stąd obecność tych zwierząt w Borach Dolnośląskich, Lasach Wałeckich czy Drawieńskim Parku Narodowym.
Wciąż jednak najwięcej polskich wilków zamieszkuje Karpaty, spora ich liczba żyje też w lasach Polski północno-wschodniej i wschodniej, a więc w Puszczy Białowieskiej, na Podlasiu, Warmii, Mazurach czy Roztoczu.
- Na tle Europy Polska jest krajem bardzo zalesionym – lasy zajmują aż 45 proc. powierzchni niektórych zachodnich województw – mówi dr Mysłajek. – W dodatku w naszych lasach żyje duża liczba ssaków kopytnych, czyli saren, jeleni i dzików, którymi żywią się wilki. To sprzyja przyrostowi liczby tych drapieżników.
W Polsce powiódł się program ścisłej ochrony wilków, którym objęte zostały w 1998 roku. Udało się ograniczyć kłusownictwo, nie ma przyzwolenia społecznego na zabijanie wilków. Zwierzęta te żyją niekiedy w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi, odwrotnie niż na przykład w USA czy Rosji, gdzie spychane są na niedostępne dla człowieka tereny. Hodowcy owiec czy kóz, na które wilki chętnie polują, są w Polsce wspierani dzięki odszkodowaniom z budżetu państwa. Organizacje ochrony dzikich zwierząt pomagają też w szkoleniu psów pasterskich czy stawianiu pastuchów elektrycznych, które zapewniają stadom skuteczną ochronę przed wilkami.
Polska może być też dumna z systemu korytarzy ekologicznych, czyli pasów zadrzewień, które gwarantują łączność pomiędzy poszczególnymi lasami. To daje zwierzętom możliwość migracji, w tym okresowych wędrówek odbywających się tymi trasami od setek czy tysięcy lat.
- Mamy to szczęście, że budowa dróg szybkiego ruchu i autostrad nastąpiła w Polsce wtedy, kiedy mieliśmy już wiedzę o rozmieszczeniu dużych ssaków drapieżnych i o tym, jak fragmentacja siedlisk wpływa na zwierzęta – mówi dr Mysłajek. – Dzięki temu nowo pobudowanej infrastrukturze drogowej towarzyszy dobrze rozwinięta sieć przejść dla zwierząt.  
Na przykład firma Autostrada Wielkopolska, wykonawca autostrady A2 łączącej Warszawę z granicą Niemiec, wybudowała ponad 150 przejść i przepustów dla zwierząt: 26 przejść dla większych zwierząt, 12 dla średnich, 68 dla małych zwierząt, a także 50 przejść dla płazów i gadów. To czyni polską autostradę A2 najbardziej proekologiczną inwestycją drogową w Europie. Nie gorzej wyposażona jest autostrada A4, przebiegająca na południu kraju u podnóży Karpat i Sudetów. Naukowcy monitorujący tę drogę zaobserwowali, że w ciągu roku przez niektóre „zielone mosty” ponad nią zwierzęta przechodzą nawet ponad 5000 razy.
Do ekspansji człowieka gorzej przystosowują się inne poza wilkami duże drapieżniki, a więc niedźwiedzie czy rysie. Tych pierwszych naliczono w Polsce około 100 osobników, zaś drugich może być ponad 200, ale trudno to stwierdzić, bo są bardzo skrytymi zwierzętami. Tym niemniej i one również odradzają się w Europie. Niedźwiedzie brunatne można spotkać w 22 krajach, głównie w Górach Dynarskich na Półwyspie Bałkańskim. W sumie żyje ich około 17 tysięcy. Rysiów naliczono 9 tysięcy w 23 krajach.
ALEKSANDRA STANISŁAWSKA

Gdzie można spotkać w Polsce duże drapieżniki

Wilki w Polsce zamieszkują przede wszystkim Karpaty, a najwięcej ich żyje w Bieszczadach, w których dzięki słabemu zaludnieniu mają najdogodniejsze warunki do życia. Ostoje wilków znajdują się również w pozostałej części polskich Karpat, a więc w Beskidach i Tatrach. Zwierzęta te można spotkać również w województwie podlaskim, w tym w Puszczy Białowieskiej i Puszczy Augustowskiej, a także na Warmii i Mazurach. Kilkadziesiąt wilków żyje na Roztoczu w województwie lubelskim. Od niedawna wilki kolonizują również lasy zachodniej Polski, w tym Pojezierze Pomorskie, Bory Dolnośląskie czy Lasy Wałeckie. Widuje się je również na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego. Stowarzyszenie dla Natury “Wilk” wielkość populacji wilka w Polsce ocenia na 900-1000 osobników.
Niedźwiedzi brunatnych naliczono w Polsce około 100 osobników. Około 60 tych pięknych zwierząt zamieszkuje Bieszczady, przede wszystkim południowo-wschodnią ich część. W Tatrach – zarówno polskich, jak i słowackich – żyje około 45 niedźwiedzi. Zwierzęta te widywane są również w niedostępnych dla człowieka obszarach Babiej Góry i Wielkiej Raczy w Beskidzie Żywieckim.
Połowa spośród 200 żyjących w Polsce rysi żyje w Karpatach i na Pogórzu Karpackim, a szczególnie chętnie pojawiają się w Bieszczadach i Beskidach. Jedna trzecia populacji żyje w północno-wschodniej Polsce, między innymi w puszczach Augustowskiej i Białowieskiej. Dzięki prowadzonej w latach 90. reintrodukcji rysie można spotkać również w bezpośrednim sąsiedztwie Warszawy, w Kampinoskim Parku Narodowym.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 


Wilki wróciły do Puszczy Kampinowskiej ! Po 50 latach

wilki wilk
 fot. Getty Images  /  źródło: Thinkstock
Po raz ostatni wilka w Kampinosie widziano w 1964 roku. Teraz informację o powrocie zwierząt do Puszczy Kampinoskiej potwierdził zarząd parku narodowego.

Wilki wracają do Kampinosu

Wilki zamieszkują całe Karpaty, niemal wszystkie większe lasy i puszcze wschodniej Polski oraz dużą część lasów zachodniej części kraju. W Polsce Zachodniej pojawiły się po latach w większej liczbie dopiero po objęciu ich ochroną gatunkową w 1998 r. Według szacunków w Polsce żyje dziś około 1,1 tysiąca wilków. Miejsca w rozległych polskich lasach starczyłoby dla 1,5 tysiąca,a może i 3 tysięcy zwierząt. Wilki są terytorialne. Każda grupa rodzinna zajmuje i broni przed sąsiadami terytorium o powierzchni średnio ok. 250 km kw.
"Po raz ostatni widziano wilka w Kampinoskim Parku Narodowym w 1964 r. Jednak w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat jego populacja w Polsce wzrosła, dlatego też pojedyncze osobniki lub małe watahy zaczęły zajmować nowe tereny"- napisał na Facebooku Adam Olszewski z Kampinowskiego Parku Narodowego. Wytłumaczył, że obecność zwierząt udało się potwierdzić dzięki bezinwazyjnemu monitoringowi z wykorzystaniem fotopułapek.
"Jednocześnie uspokajamy turystów i mieszkańców Kampinoskiego Parku Narodowego – wilk unika człowieka, nie stanowiąc tym samym dla niego zagrożenia" - dodał.

Wilk: Opiekuńczy monogamista

Wilki są synonimem zła nie tylko w bajkach dla dzieci. Przyrodnicy ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk kilka razy w roku dostają informacje o kolejnym zwierzęciu, który weszło ludziom w drogę i padło ich ofiarą. Ostatnia wiadomość, z początku sierpnia tego roku, dotyczy dorosłego samca zabitego w lesie nad Piławą. Zabójcy wrzucili go do rzeki, by zatrzeć ślady. Bali się, bo wilki od 1998 r. są w Polsce pod ścisłą ochroną. „Zabity zwierzak zapewne opiekował się szczeniętami, dostarczając im pokarm i czuwając nad ich bezpieczeństwem. W lipcu wideopułapkami zarejestrowaliśmy grupę z kilkoma młodymi. Bawiły się beztrosko w młodniku położonym zaledwie dwa kilometry od rzeki, z której wyłowiono samca. Nie wiadomo, co stanie się z maluchami pozbawionymi tak ważnego wsparcia” – piszą na swojej stronie przyrodnicy ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk.
Opinię okrutnych zwierząt wilki zawdzięczają głównie naukowcom, którzy przez lata opisywali ich brutalne walki o przywództwo w stadzie i przekonywali, że to nieznające litości zwierzęta. Przyczyną były badania nad wilkami trzymanymi w ogrodach zoologicznych, które zachowują się zupełnie inaczej niż żyjące na wolności. Grupę w niewoli tworzono bowiem ze zwierząt, które się nie znały, były sobie obce. Pozwalano im się rozmnażać i kształtować wzajemne relacje. Samce krwawo walczyły więc o samicę, zwyciężał najsilniejszy i to on miał ją dla siebie.
Prekursorem tego typu badań był Rudolf Schenkel, który w latach 1934-1942 podglądał życie wilków w ogrodzie zoologicznym w Bazylei. Wnioski jego badań były jednoznaczne: wilki żyją w grupach, w których osobniki dominujące – samce i samice alfa – utrzymują w ryzach pobratymców za pomocą siły. Niżej w hierarchii znajdują się osobniki beta, a na samym dole wegetują najsłabsze osobniki omega. Schenkel sugerował, że wilcze grupy tworzą się każdej zimy z osobników wcześniej bytujących oddzielnie – opowiada dr Mysłajek.
Wyniki badań Schenkel opublikował w 1948 roku w czasopiśmie naukowym „Behaviour”. Od tego czasu kolejni behawioryści potwierdzali jego tezy, utrwalając wizerunek wilków jako zwierząt agresywnych, siłą wymuszających posłuszeństwo i bezwzględnie rozprawiających się ze słabszymi. Wszyscy co prawda prowadzili obserwacje w ogrodach zoologicznych, nie badali dziko żyjących grup, ale uznali, że nie ma to znaczenia.

Keith R. Crowley/ZUMA Wire, Zuma Press

Urodzeni zabójcy?

Niehumanitarny sposób zabijania nie przysporzył wilkom sympatii, ale przecież zwierzęta te nie polują dla przyjemności. Najchętniej by leżały albo się bawiły, a na łowy ruszają wtedy, gdy są głodne lub gdy jedzenia potrzebują ich szczenięta. Z upolowanego zwierzęcia zjadają wszystko poza żołądkiem. Kości, zmiażdżone mocnymi zębami, stanowią cenne źródło składników mineralnych, głównie wapnia i fosforu.
Na jeden raz mogą zjeść do 10 kg mięsa. Połykają szybko, by się nasycić, a resztę zanoszą młodym, które już w drugim miesiącu życia zaczynają mieć dość matczynego mleka. Amerykańscy filmowcy Lois i Chris Crisler, którzy żyli dwa lata ze stadem wilków w północnej Alasce, byli zaskoczeni, widząc, że zwierzęta te transportują mięso w żołądku. Kiedy zbadali dokładniej niezjedzone przez maluchy resztki, okazało się, że są one lekko nadtrawione, ale wciąż znakomitej jakości.
Karmieniem młodych zajmuje się cała wilcza rodzina – ojciec, matka i starsze rodzeństwo. Roboty mają co niemiara, bo w jednym miocie rodzi się od trzech do ośmiu szczeniaków. Wczesnym latem wilki zdobywają pokarm bez trudu. Wtedy w lesie pełno jest młodych roślinożerców – niedoświadczonych i słabych, ale pod koniec lata, kiedy potencjalne ofiary nabierają siły i sprytu, nakarmienie młodych zaczyna być sztuką. Bywa, że nawet najpotężniejsze samce chodzą wówczas głodne i wymęczone. Nie dość, że same nie dojadają, byleby tylko małym zapewnić jak najlepsze kąski, to jeszcze uczą wilczki, jak zdobyć pożywienie. Zdaniem Rolfa Petersona z Michigan Technological University, który bada wilki od lat 70., młode nie pomagają w łowach. Nie zdobywają zatem pożywienia, tylko bacznie przyglądają się, jak starsi
Dziękuje za uwagę i bardzo cieszę się , że Wilki do nas wróciły !!!! Oby na stałe 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz